Poniższy artykuł jest fragmentem książki "Kuchnia weganki", której autorem jest Lidia Aleksandra Szadkowska. Pełną wersję publikacji możesz znaleźć na stronie wydawnictwa, klikając tutaj.
Co i jak powinniśmy jadać ?
Najzdrowiej byłoby jadać wszystko osobno, zgodnie zasadą: każdy
produkt wymaga innych soków trawiennych. Jednak przyzwyczajeni
jesteśmy do różnych smaków i dań. I ani my, ani nasi domownicy,
nie zawsze chcieliby odżywiać się w taki sposób.
Niechętnie rezygnuje się ze swych ulubionych dań i przyzwyczajeń
smakowych. Sama miałam z tym problem, więc starałam się tak
przyrządzać potrawy, by smakiem i wyglądem nie odbiegały od
tradycyjnych. Na początku wydawało się to trudne, ale… tylko się
wydawało.
Najważniejsze w odżywianiu są dania surowe. One najwięcej
dostarczają nam wszelkich witamin i biopierwiastków. Podczas
gotowania, smażenia czy duszenia spora ich część ginie i trzeba zjeść
dużo więcej, by zaspokoić potrzeby organizmu. Wówczas odczuwamy
głód, nie ilościowy, lecz jakościowy, mylony z głodem prawdziwym.
I choć zjadamy dużo, to wciąż odczuwamy apetyt, bo nie
dostarczamy naszemu ciału dostatecznej ich ilości.
Ważne jest picie czystej niegazowanej wody. Nie każdemu taka woda
smakuje, ale można się przyzwyczaić. Później okazuje się, że jest
niezastąpiona. Czysta woda najlepiej zaspokaja pragnienie,
„przepłukuje” organizm, który właśnie jej najbardziej potrzebuje
w czystej postaci.
Przyjęłam zasadę, że najpierw jadam potrawy przyrządzane na
surowo. Mogą to być owoce lub surówki. Najlepiej zjeść ich tyle, by
zaspokoić głód. Potem dopiero uzupełnić posiłek daniami
gotowanymi, duszonymi i smażonymi.
Po zjedzeniu surówki lub owoców powinno się odczekać jakiś czas,
może ok. pół godziny. Potem można zjeść zupę lub drugie danie.
Do każdej potrawy dodaję zawsze dużo zielonej pietruszki,
zawierającej sporo witaminy C, wapnia, kwasu foliowego.
Ewentualnie szczypiorku, koperku lub kiełków. Jeśli np. zimą,
trudno jest o świeżą zieleninę, można ją zastąpić suszoną. Jednak
świeżą można hodować w domu na parapecie. Albo używać dużo
kiełków.
Kiełki wysiewam w kiełkownicy składającej się z czterech
pojemników. Trzy przeznaczone są do wysiewania ziaren. Ostatni -
do zbierania wody spływającej z podlewania kiełków. Tę wodę można
wykorzystać do podlewania kwiatków. Taką kiełkownicę można
zakupić w sklepach ze zdrową żywnością.
Warto w okresie zimowym siać rzeżuchę. A uprawiać ją można na
kawałku waty czy ligniny, ale najlepiej jest korzystać z kiełkownicy.
O dawna wiadomo, że posiada wiele cennych składników
korzystnych dla naszego organizmu. Polecana jest reumatykom,
cukrzykom, na schorzenia dermatologiczne, w okresie
wczesnowiosennym w celu oczyszczenia organizmu oraz
wzbogacenia go witaminami i solami mineralnymi. Zawiera dużo
wapnia i magnezu, siarkę i chrom. Dużo witaminy C, A, B, PP, K i E,
a także żelazo. Ma właściwości oczyszczające krew, obniżające
poziom cukru, moczopędne.
W sklepach ze zdrową żywnością można kupić różne ziarna do
kiełkowania. Świetnie smakują kiełki rzodkiewki, a są takie same
w smaku jak jej korzeń.
Kiełki lucerny, brokułów, słonecznika też smakują świetnie. Można
je kłaść na kanapki, dodawać do surówek, zup, ziemniaków,
kotlecików jarskich, pasztetów.